
Trasa Transfogaraska
Nazwa: Transfogaraska
Kod: EU_R_Transfogaraska
Kraj: Rumunia
Region: Karpaty Południowe, Góry Fogaraskie
Lokalizacja początku: Cârțișoara
Lokalizacja końca: Bascov
Trudność: 3/5
Płatna: Nie
Długość: 150 km (90 km odcinek górski)
Czas przejazdu: około 2 godzin
Maksymalna wysokość: 2042 m n.p.m.
Pokonana wysokość: 1754 m
Opis trasy
Droga DN7C, znana bardziej jako Droga Transfogaraska, jest jedną z najciekawszych tras motocyklowych w Europie. Z powodzeniem wytrzymuje konkurencje najbardziej znanych alpejskich przełęczy. Z jednej strony oferuje niesamowite wrażenia z jazdy po serpentynach a z drugiej zanurza odwiedzających w niezwykłym klimacie Rumunii. Druga co do wysokości droga tego dawnego sąsiada naszej ojczyzny ma długość około 150 km z czego wysokogórski odcinek liczy sobie nieco ponad 90 kilometrów. W najwyższym punkcie trasy, na wysokości 2042 m n.p.m. znajduje się 884 metrowy tunel, który prowadzi na drugą stronę łańcucha górskiego.
Droga Transfogaraska była dla mnie, podobnie jak dla wielu innych motocyklistów, jednym z kilku podstawowych celów podróży do Rumunii. Podróży, której za pierwszym razem obawiałem się, mając przed oczami stereotyp kraju biednego, brudnego i pełnego różnej maści przestępców. Z nieukrywaną ulgą i radością skonfrontowałem te obawy z napotkaną rzeczywistością. Zarówno sam kraj jak i ta piękna wysokogórska droga, zachwycają już od pierwszego kontaktu. O samej Rumunii przeczytasz w innej notce, skupmy się teraz na Trasie Transfogaraskiej. Jest to w pełni asfaltowa droga, przejezdna od maja do października (otwarcie i zamkniecie zależy od warunków pogodowych), o trudności podobnej do innych górskich dróg. Wybierając się na nią, musisz w pełni kontrolować motocykl i być w stanie pokonywać ciasne zakręty 180 stopni na znacznych pochyleniach. W przypadku niepogody, najwyższy odcinek drogi może być znacznie trudniejszy do pokonania z racji na bardzo silne wiatry jakie wieją ponad przełęczą. Niemniej jednak, nie jest to droga o ekstremalnych wymaganiach, czego dowodzą niezliczone auta i autokary, nawiedzające to miejsce w weekendy. To właśnie z ich powodu, warto planować przejazd Transfogaraską w dni robocze, unikając tłumów okupujących punkty widokowe. Przygotowanie trasy odbiega poziomem od standardów austriackich czy szwajcarskich. Asfalt jest miejscami kiepskiej jakości, łatany i naprawiany wielokrotnie. Na nawierzchni zdarzają się kamienie i naniesiony spływającą wodą piasek. Brak też wyraźnie zaznaczonych miejsc parkingowych. Warto więc zachować ostrożność.
Po kilkukrotnym pokonaniu tej drogi w obie strony, na pierwszy przejazd zdecydowanie polecam kierunek z północy na południe. Północny podjazd będzie stromy a południowy będzie opadał powoli, stopniowo prostując zakręty w rozległej dolinie. Taka marszruta doskonale daje się połączyć z powrotnym pokonaniem gór przez położoną na zachodzie Transalpinę.
Pokonując Trasę Transfagoraską jesienią, przygotuj się na gwałtowna zmianę temperatur po przekroczeniu łańcucha Gór Fogaraskich. Za każdym razem doświadczałem tego samego zjawiska – jesienny chłód północy nagle ustępował letnim upałom, we wrześniu sięgającym 30 stopni.
Trasa Transfogaraska – historia
Budowę drogi DN7C zlecił ówczesny dyktator Rumunii – Nicolae Ceaușescu. W swojej wizji nowoczesnej Rumunii mlekiem i miodem płynącej, wódz ludu planował uzyskać jak najdalej idącą niezależność od ZSRR. Pod koniec lat 60-tych spójność socjalistycznego bloku zaczęła nieco trzeszczeć, można się więc było spodziewać reakcji Sowietów na kolejny kraj, próbujący wymknąć się spod twardej kurateli. Ceaușescu musiał brać pod uwagę możliwość radzieckiej interwencji militarnej, podobnej do niedawnej operacji „Dunaj” w Czechosłowacji. W swojej wizji walki z radzieckimi kolumnami pancernymi, potrzebował nowej drogi przerzutowej przez Karpaty. Takiej, która byłaby trudniejsza do zablokowania niż istniejące, poprowadzone na dnie dolin. Zgodnie z jego wizją, zaplanowano trasę, której północna część przeprowadzona jest po trawersach, wysoko nad doliną. Droga Ceaușescu powstawała przez cztery lata, łącząc się ze zbudowana wcześniej gigantyczną tamą Vidraru. Z racji na trudne warunki i prymitywne metody budowy, cała inwestycja w tą niezwykłą infrastrukturę, została okupiona życiem około 400 żołnierzy i pracowników cywilnych (oficjalnie podano około 40 nazwisk). Budujący ginęli pod lawinami, w wyniku wypadków oraz wybuchów dynamitu. Do zbudowania drogi użyto go ponad sześć i pół tysiąca ton. Wylano też 290 000 metrów sześciennych betonu, zbudowano 830 przepustów i 27 wiaduktów. Budowy nie przerywano nawet zimą, pomimo skrajnie ciężkich warunków pogodowych. Oficjalnie droga została otwarta 20 września 1974 roku ale jej poprawki trwały aż do 1980 roku. Jej militarne znaczenie zmalało wraz ze śmiercią dyktatora. Dziś Trasa Transfogaraska przyciąga turystów z całej Europy i stanowi źródło utrzymania dla okolicznych przedsiębiorców.
Co Cię czeka na trasie?
Jadąc od Cârțișoary najpierw przemierzysz puste i rozległe łąki, mając przed sobą górujące nad okolicą szczyty. Droga będzie niemal prosta, okolona nielicznymi drzewami. W końcu przywiedzie Cię do samego podnóża gór. Tam pojawią się pierwsze zakręty, otoczone lasem. Momentami droga zbliża się tam do stromej skały, z której mogą sypać się mniejsze i większe kamyki, więc uważaj po czym jedziesz… Kilka razy przejedziesz pod betonowymi osłonami przeciwlawinowymi. Na pierwszym ostrym zakręcie zobaczysz kilka straganów z typowymi dla tej trasy pamiątkami. Od tego momentu rozpocznie się twoja wspinaczka ku szczytom. Na razie zakręty nie przysporzą żadnych trudności, droga biegnie stromym trawersem po skalistym zboczu. Niestety na tym etapie wysokie drzewa skutecznie zasłaniają widok na dolinę. Nie martw się jednak – w pewnym momencie, po prawej stronie drogi, pojawi się samotna skała w kształcie ostrogi. To moment od którego na prawo otworzy się widok na panoramę doliny. Na wprost zobaczysz przełęcz, na którą się kierujesz. Kawałek za ruinami niewielkiego domostwa, po prawej stronie drogi znajduje się niewielki parking. Zaraz przy nim jest jeden z punktów widokowych, na które warto udać się z aparatem. Uważaj! Przepaść poniżej zdaje się nie mieć dna.
Po wyjechaniu spośród drzew, droga zajmuje centralną pozycję w osi doliny i rozpoczynają się już poważne serpentyny. Otoczenie, jak przystało na wysokie góry, robi się surowe i skaliste. Wstecz rozciąga się widok na dolinę a przed Tobą wije się stromy podjazd. Droga chwilami przebiega na krawędzi skały, bez zabezpieczeń czy barierek. Jazda we mgle lub chmurach może stać się tu bardzo niebezpieczna.
Tuż przed tunelem napotkasz straganowe miasteczko, w sezonie przypominające zakopiańskie Krupówki. W tym miejscu warto odbić w odnogę drogi kierującej się na wzniesienie po lewej stronie. Zawsze da się tam gdzieś wcisnąć motocykl i uniknąć płacenia za wjazd na zatłoczony parking. Wejście niewielkimi schodami na najbliższe wzniesienie da Ci szansę na zrobienie zdjęcia z najbardziej charakterystycznym widokiem Trasy Transfogaraskiej. Patrząc w przeciwną stronę, na południe, zobaczysz niewielkie górskie jezioro Bâlea, malowniczo położone u stóp skalnych ścian.
Dalsza droga prowadzi do ciemnego i długiego tunelu. Za nim czekają Cię kolejne serpentyny, mniej już eksponowane niż na podjeździe. Po ostatniej zawrotce wjedziesz w las, w którym czeka Cię około 20 km łagodnych zakrętów, po których dojedziesz do wielkiego sztucznego zbiornika Lacul Vidraru. Spiętrza go położona na południowym końcu zapora Vidraru. Powierzchnia jeziora to około 9 km kwadratowych a jego maksymalna głębokość sięga 155 m.
Droga wiedzie wokół jeziora po bardzo skomplikowanej linii brzegowej. Tu znowu popracujesz ciałem i kierownicą bo niektóre z zakrętów będą bardzo ostre. Droga co chwile opada lub się wznosi, dopasowując swój przebieg do kształtu stromych, zalesionych stoków.
Z lasu droga wychodzi wprost na koronę zapory. Miejsce warte jest chwili przerwy i wdrapania się na wielką wieżę widokową. Widok z niej zapiera dech w piersiach! Zapora jest tak ogromna że trudno jest złapać skalę.
Zaraz za zaporą, droga przebija się przez skały dwoma tunelami i silnie trawersując opada w głąb doliny strumienia Argeş. Dolina rozszerza się a droga staje się prosta i nieco nudna. W miejscowości Curtea de Argeş masz możliwość odbicia na drogę 73C, która zaprowadzi Cię do Transalpiny. Możesz też kontynuować jazdę na południe.
Trasa Transfogaraska – wskazówki praktyczne
Podobnie jak w przypadku innych, znanych dróg wysokogórskich, jadąc na Transfogaraską warto unikać weekendów. Tłok na trasie może skutecznie zepsuć radość z jazdy.
Należy uważać na leśne zwierzęta, które potrafią znienacka wyskoczyć na jezdnię. Szczególnie ma to znaczenie o świecie i o zmroku, gdy ruch jest mały a aktywność niektórych zwierząt większa.
Na jezdni może znajdować się piasek, kamienie lub gałęzie. Możecie też za zakrętem natknąć się na zaparkowany na jezdni samochód. Tam, gdzie nie widać całego łuku, bezpieczniej jest zdecydowanie zwolnić .
Policja nie jest na tej drodze wyjątkowo aktywna i dość ulgowo traktuje turystów, niemniej jednak warto przestrzegać ograniczeń prędkości i zakazów zatrzymywania, zwłaszcza w okolicy tamy, gdzie znajduje się posterunek.
Na przełęczy mogą wiać bardzo silne wiatry. Nawet latem warto zabrać ze sobą ciepłą czapkę.
W okolicach zabudowań uważaj na wolno puszczone psy. Problem z niebezpiecznymi hordami bezpańskich czworonogów, Rumunia ma już za sobą. Niemniej jednak, najbardziej doświadczone psy, potrafią nagle zmaterializować się tuż obok motocykla i przestraszyć kierowcę.
W dolinie, wśród pastwisk, spotkanie konia biegnącego środkiem drogi czy stada krów wracających do domu całą szerokością szosy, nie jest niczym niezwykłym. Lepiej wtedy uzbroić się w cierpliwość i poczekać na wolną drogę. Raz widziałem jak poganiana klaksonem krowa, z wprawą sportowego rumaka, skopała blachę dostawczego auta. Na motocyklu podobna przygoda mogła by się źle skończyć dla kierowcy.
Na całej trasie nie ma żadnej stacji benzynowej. Zanim na nią wjedziesz – skontroluj stan paliwa. Najbliższe stacje znajdziesz na północy przy skrzyżowaniu DN7C i DN1 oraz na południu w Curtea de Argeş. Bez problemu zapłacisz tam zarówno gotówką jak i kartą.
Więcej informacji praktycznych o Rumunii znajdziesz tutaj.
Trasa do pobrania
Warte zobaczenia
Okolice tamy Vidraru.
Jeśli masz trochę czasu, warto wybrać się na spacer po okolicznych szlakach turystycznych. Okoliczna przyroda, choć mocno zmieniona przez obecność sztucznego zbiornika, jest dzika i piękna. Szczególnie polecam wycieczkę na Poiana Pleașa, górującą nad zalewem. Rozciąga się z niej niesamowita panorama. Podobnie warto wspiąć się na wieżę widokową stanowiącą nadbudowę tamy. Wejście jest darmowe.
Cetatea Poenari – czyli kolejny „prawdziwy” zamek Drakuli.
Jeśli nie przeraża Cię wspinaczka, warto wybrać się do XV wiecznych ruin zamku, górującego nad doliną Argeş. Z samego obiektu niewiele niestety pozostało jednak jego niezwykła lokalizacja wynagrodzi trudy podejścia.
Cabana Zimbru
Jadąc wzdłuż jeziora, w punkcie wskazanym przez współrzędne 45°24’21.8″N 24°38’36.3″E, znajduje się niewielki barek Cabana Zimbru w którym można zjeść bardzo smaczny obiad i pogadać z innymi motocyklistami, którzy chętnie zatrzymują się w tym miejscu.
Rumunia od lat jest moim motocyklowy marzeniem, stąd z zapartym tchem czytam wszelkie informacje, które wierzę, że uda się zweryfikować już niebawem…. Dzięki!!! 🙂
Świetne publikacje Panie Aleksandrze. Bardzo pomocne. Super się czyta !
Trafiłem na tą stronę przypadkiem i jestem zachwycony ! Wrzucam do ,,ulubionych”
Kolejna trasa która czeka na moje zdobycie. Może razem z Transalpiną ?
Czy w ramach racjonalizacji, autor mógłby też podawać standardy gniazd elektrycznych dla kompletności informacji, może to by się przydało dla osób, które po raz pierwszy odwiedzają dane państwo?
Pozdrawiam
Zbyszku, dziękuję za ten pomysł! Uprzedziłeś publikację kolejnego artykułu 🙂
Do każdego kraju, w którym zlokalizowane są opisywane trasy, powstanie dodatkowy tekst zbierający praktyczne informacje o danym miejscu.
Pierwsze porady praktyczne dotyczą Rumunii. Mam nadzieję, że będą przydatne!
Pozdrawiam,
Aleksander