Opony Pirelli Scorpion Trail II – ocena użytkownika
Na początku sezonu 2020 szukałem nowych opon do mojego GS-a. Ostatnio jeździłem na oponach Michelin Anakee III. Sprawdzały się nieźle, zużywały równomiernie ale miały też swoje wady. Dla mnie ich głównym mankamentem był niemiłosierny hałas przy toczeniu i pewien opór jaki stawia opona przy składaniu motocykla w zakręt. Szukałem opon, które przy zachowaniu długiego przebiegu oraz dobrej trakcji na mokrym i suchym asfalcie zwiększą dynamikę jazdy w zakrętach.
Założenia
Poszukując ideału poczyniłem następujące założenia:
- Opony będę założone na koła BMW R1200GS z 2011.
- Planuję jazdę głownie po Skandynawii a więc głownie z niskimi prędkościami – zazwyczaj w przedziale 70-90 km/h a w przelotach autostradami 110-120 km/h
- W 80% będę jeździł drogami asfaltowymi, pozostałe 20% to szutry i leśne dukty
- Zależy mi na zwrotności i poręczności motocykla – Skandynawia to głównie kręte i wąskie drogi.
- Często będę jeździł z dużym bagażem i pasażerem.
- Opony muszą poradzić sobie z deszczową pogodą oraz chłodem wiosny i jesieni
- Ważny jest dla mnie realny dystans jak mogą pokonać opony – oczekuję trwałości przez 18-20 tysięcy km.
Wybór: Pirelli Scorpion Trail II
Po lekturze czasopism motocyklowych i analizie niezliczonych internetowych wątków dyskusyjnych zdecydowałem się na Pirelli Scorpion Trail II. Po krótkich poszukiwaniach sklepu oraz porównywaniu cen, zakupiłem je przez Internet. Przód w rozmiarze 110/80 R19 oraz tył 150/70 R17. Opony zamontowałem i gotowe koła starannie wyważyłem. Do GS-a trafiły 21 marca 2020, przy przebiegu motocykla wynoszącym 149679 km. Zgodnie z instrukcją motocykla ciśnienia „na zimno” ustawiłem na 2.2 bar z przodu i 2.5 bar z tyłu. W czasie eksploatacji, przed jazdą z pełnym obciążeniem, ciśnienie zwiększałem odpowiednio do 2.5 bar oraz 2.9 bar.
Pierwsze wrażenia
Motocykl z nowymi oponami Pirelli wyglądał bardzo atrakcyjnie, nowoczesny i wyrazisty rysunek bieżnika dodawał mu charakteru. Pierwsze wrażenia po dotarciu opon były bardzo pozytywne. Motocykl składał się w zakrętach dynamicznie i bez ociągania, prowadzenie w łukach i na prostej było precyzyjne i stabilne. Opony były dość ciche jak na szwedzki asfalt choć miałem wrażenie że dość długo nagrzewają się po rozpoczęciu jazdy.
Pierwsze 5000 km
Pierwsze testy odbyłem w wiosennych temperaturach, nie przekraczających 10 stopni. W maju przyszedł czas na kilka weekendowych wypadów z większym obciążeniem. Dociążone opony sprawowały się znakomicie, choć wyczuwalne było zwiększenie twardości po podniesieniu ciśnienia.
Po przejechaniu ponad 5000 km, w większości z niewielkim obciążeniem, stan opon nie budził żadnych zastrzeżeń, nie było widać większego zużycia ani spłaszczenia na obwodzie.
Podróż z obciążeniem
W czerwcu, przy przebiegu opon wynoszącym 5570 km, wyruszyłem w dłuższą podróż z Synem. Zabraliśmy bagaże, zapas jedzenia i sprzęt kampingowy. Obciążenie wzrosło zatem znacząco. Po zważeniu nas i bagażu okazało się że do osiągnięcia maksymalnej ładowności motocykla pozostało tylko 17 kg. Trasa podróży przebiegała niemal w całości po szwedzkich drogach asfaltowych. Temperatury w tym czasie osiągnęły dość zawrotne jak na Skandynawię wartości 26-28 stopni w cieniu. Po około 2 tysiącach kilometrów jazdy w takich warunkach pojawiła się niewielka wibracja i hałas ogumienia. Po kolejnym tysiącu kilometrów drgania stały się dokuczliwe przy mniejszych prędkościach (35-45 km/h) a hałas zmieniał się w zależności od kąta pochylenia motocykla. Prowadzenie w zakrętach znacząco się pogorszyło, motocykl reagował mniej precyzyjnie i zaczęły się pojawiać niewielkie uślizgi przy głębszym złożeniu w zakręcie.
Przy okazji wizyty w okolicach Warszawy, po oględzinach u wulkanizatora, podjąłem decyzję o demontażu i utylizacji opon.
Podsumowanie użytkowania opon Pirelli Scorpion Trail II
Całkowity przebieg opon: 9086 km
Stan w momencie demontażu:
– bieżnik był jeszcze wyraźny, około 3-5 mm na tylnej oponie, 2-3 mm na
przedniej
– Wyraźnie widać było „łódkowe”, jakby wyżłobione zużycie boków tylnej opony z
umiarkowanym spłaszczeniem części obwodowej.
– umiarkowane zużycie opony przedniej z zauważalnym „schodkowaniem” bieżnika.
Z opon zrezygnowałem z nieukrywanym rozczarowaniem. Zwłaszcza po pierwszych wrażeniach z prowadzenia w zakrętach, miałem nadzieję że w Scorpionach znalazłem kandydata na wieloletnią wspólną przygodę.
Wnioski
Opony okazały się rewelacyjne w prowadzeniu, dobrze radziły sobie zarówno na suchym jak i mokrym asfalcie. W bardzo lekkim terenie dawały radę choć o szaleństwach i zrywaniu przyczepności nie było mowy – nie ten bieżnik. Jazda w pojedynkę i z lekkim bagażem na tych oponach byłaby naprawdę fajną przygodą. Niestety porządne załadowanie motocykla i ciężkie, codzienne “tyranie” po zakrętach zniszczyło te opony po połowie oczekiwanego dystansu. W dodatku w momencie gdy nie dało się an nich wygodnie jechać nadal pozostało sporo bieżnika. Aż szkoda było je wyrzucać…
Po wymianie temat dręczył mnie jednak dalej. Pirelli to jak nie patrzeć górna półka a w dodatku model Scorpion Trial II był powszechnie chwalony. Co poszło źle? Ponieważ nie czuję się specjalistą w zakresie ogumienia to z prośbą o wyjaśnienie takiego nietypowego zużycia zwróciłem się do fachowca w warsztacie p. Szostaka w Warszawie.
Hipoteza jaką podał mi wulkanizator po oględzinach i przepytaniu mnie o szczegóły użytkowania wydaje się dość prawdopodobna. Opony były użytkowane prawidłowo ale blisko granicznych wartości parametrów a na przedwczesne zużycie miało wpływ kilka jednoczesnych zjawisk.
- Zalecane w instrukcji motocykla ciśnienia w oponach dla obciążonego motocykla są zbliżone do maksymalnych wartości przewidzianych przez producenta opon.
- Nośność opon jest zbliżona była do masy całkowitej motocykla, zwłaszcza w przypadku obciążenia tylnej opony. Najprawdopodobniej to miało największy wpływ na zużywanie się opony.
- Asfalt na szwedzkich drogach jest niezwykle szorstki i ostry dla opon.
- Drogi jakimi podróżowaliśmy były niezwykle kręte, co mogło w większym stopniu niż przewidywany obciążać boczne części opony.
- W czasie jazdy towarzyszyły nam wysokie temperatury rzędu 30 stopni co dodatkowo wpłynęło na trwałość gumy.
To jednak trochę zgadywanki… Być może suma tych wszystkich czynników spowodowała ponadnormatywne i nietypowe zużycie opon. Tak czy inaczej zmuszony byłem zrezygnować z tych powszechnie chwalonych opon. Aby bez dalszych niespodzianek dokończyć wakacyjne podróże na felgi wróciły sprawdzone Anakee III. Poszukiwania godnych następców będę kontynuował w kolejnym sezonie.
Deklaracja bezstronności Moich opinii nie nazywam testami, nie stosuję bowiem procedur testowych i porównawczych. Po prostu używam produktów w poszukiwaniu najlepszych rozwiązań i dzielę się z Tobą moimi wrażeniami. Nie czerpię też finansowych korzyści z faktu opisu sprzętu, zazwyczaj kupuję go za własne pieniądze. Dzięki temu nie muszę się obawiać o bezstronność i wiarygodność. Jeśli dostaję od producenta, dystrybutora lub sklepu jakąkolwiek zniżkę na zakup lub bezpłatnie wypożyczam sprzęt do używania to wyraźnie o tym piszę a dostawcy nie gwarantuje pozytywnej oceny. |
Witam,
Kopiłem Ducati Multistradę 1260s z Pirelli Scorpion Trail 2. Sam z lekkim bagażem po 7000km skończyłem oponę tylną. Nie ukrywam do końca idealne zachowanie na drodze. W deszczu super. Ale martwi mnie tak mały przebieg na tej oponie. Jazda była dynamiczna i trochę autostrad. Tylko asfalt. Środek opony prawie łysy.
Kupiłem taką samą. Dam Pirelli szansę. Wydaje mi się że na Michellinie Pilot Road 5 robiłem BMW ok 15000km.
Pozdrawiam
Witam.
Mam nieco inne odczucia co do tych opon. Powoli kończę drugi komplet i szykuję się na trzeci. Znajomi na R1200Gs Adventure trzeci komplet ,więc mam jakieś małe porównanie. Opony wyglądają u mnie lepiej po 17tys.km(jeszce trochę zrobią z początkiem 2021) niż u Pana. Patrząc na zdjęcia, to aż nie mogę uwierzyć w winę opon. Gdybym nie darł drugiego kompletu, to mógłbym uwierzyć. Do takiego kartofla jak u Pana to daleka droga. Jeżdżę cięższym motocyklem od R 1200GS(Crosstourer 1200-275kg), ale zawsze we dwójkę i zawsze załadowani. Crosstourer ma niską ładowność, zawsze ją przekraczamy. W tym roku Bałkany, Alpy, sporo Polski oraz Czech, raczej bez ociągania się na trasie i zakrętach 😉
Największym ich mankamentem, jest to że fatalnie reagują na smołowane łączenia jeszdni oraz lepik i są wrażliwe na niewłaściwe wartości ciśnienia.
Wracając do opon z pańskiego gs-a, po obejrzeniu fotek nasuwają mi się dwa wnioski. Najwięcej odnośnie wartości ciśnień.
Po kilku motocyklach typu ADV, z dużym skokiem zawieszenia w stosunku do maszyn stricte szosowych i dużej masie własnej, podchodzę sceptycznie do wartości podawanych przez producentów. W maszynach 240kg i więcej to przód 2,5 i tył 2,9bar, to do jazdy solo raczej standard bez utraty właściwości, czy parametrów jezdnych opony. 2,7 i 2,9bar w przypadku jazdy z pasażerwm i bagażem., a nawet 3.0-3.1 bar z tyłu. Zdecydowanie wyższe wartości ciśnień minimalizują a właściwie niwelują efekt kwadratowej, czy kartoflowej opony, zwłaszcza mocno obciążonej.
Drugie podejrzenie, jakie mi się nasuwa, to zbyt miękkie nastawy zawieszenia w pańskim motocyklu. Duża masa motocykla, często podbita jeszcze ładunkiem+ miękkie zawieszenia o dużym skoku, to gwarancja wyząbkowanej jak u Pana opony. W takim przypadku, większość obciążenia podczas np. hamowania skupia się na oponie a nie na zawieszeniu, a w trakcie przyspieszania obciążenie przerzucane jest na tylną gumę, bez pośrednictwa zawieszenia(za miękki nastaw/za miękka sprężyna) . Proszę zwiększyć napięcie wstępne sprężyn oraz podkręcić tłumienie odbicia amortyzatorów.
Pana wulkanizator był na dobrej drodze, ale moim zdaniem pominął udział zawieszenia w degradacji tych opon. Jeżeli nie ma takiej możliwości, to wymiana sprężyn na takie o progresywnej charakterystyce powinna pomóc.
Czy przednia opona jest również tak mocno wyząbkowana?
Pozdrawiam tradycyjnym śląskim okrzykiem Yno Jazda 🙂